„Dziady” improwizowane artykuł

Informacje o tekście źródłowym

„Dziady” improwizowane

24 czerwca odbędzie się w Starym Teatrze przesuwana już parokrotnie premiera Mickiewiczowskich Dziadów, którą przygotowuje Jerzy Grzegorzewski. Spektakl powstaje „w ogromnej twórczej męce”, jego kształt ciągle się rodzi, tak więc jakie ostatecznie będzie zwieńczenie „pracy poszukiwawczo-badawczej” — jak określał wczoraj podczas konferencji prasowej dyr. Tadeusz Bradecki proces tworzenia przedstawienia przez Grzegorzewskiego — okaże się w dniu premiery.

Dodajmy, że nie tak dawno zmienił się aktor kreujący główną rolę (Jana Nowickiego zastąpił Jerzy Radziwiłowicz), a dwa dni temu zespół spektaklu powiększył się o 12-osobowy chór męski. W tej sytuacji tytuł Dziady: 12 improwizacji, bo taki nadał inscenizacji jej twórca, wydaje się być w dwójnasób uzasadniony… Jak zabrzmi to arcydzieło romantyczne dziś, jak odbiorą je pamiętający wizję Konrada Swinarskiego sprzed 23 lat? Przekonamy się w dniu premiery i podczas kolejnych wieczorów, kiedy to grany będzie ten najnowszy spektakl Starego Teatru. 24 czerwca ponadto nastąpi otwarcie, też wcześniej awizowanej, wystawy poświęconej Wiktorowi Sadeckiemu.

Już natomiast w tę sobotę na małej scenie przy ul. Sławkowskiej odbędzie się premiera przestawienia Niebo–piekło, opartego na trzech komediach Prospera Mérimée. Jak ta satyra na inkwizycyjną mentalność duchownych i hipokryzję bigotów odebrana zostanie dzisiaj w Polsce? „Ukazanie w teatrze okrutnych sług miłosiernego Boga nie oznacza napaści na naszą świętą religię” — pisał autor 170 lat temu, ale opublikował te jednoaktówki jako… kobieta, dokonując przy tym misternej mistyfikacji. Obecnie rzecz reżyserowała kobieta już prawdziwa, Agnieszka Glińska; będzie to jej debiut w Krakowie.

Ujawnił też dyr. Bradecki zamierzenia na przyszły sezon. Ma być więcej nowych spektakli, ale za to bardziej kameralnych, z uwagi na malejące dotacje. Pośród planowanych premier są dwie prace Jerzego Jarockiego — jedna oparta o twórczość Witkacego, druga to Faust Goethego w nowym tłumaczeniu Jacka Burasa; są Biesy Dostojewskiego w adaptacji i reżyserii Ludwika Flaszena, przygotowane we współpracy z krakowską PWST i z udziałem jej studentów; jest również nowy spektakl Krystiana Lupy oraz Gombrowiczowska Operetka, którą przygotuje Tadeusz Bradecki.

Cały czas też dyr. Bradecki liczy że w październiku 1996 roku uda się w Krakowie zorganizować festiwal Unii Teatrów Europy — warunkiem oczywiście są pieniądze, dlatego też tak cenni są wszelcy dobroczyńcy, czego przykładem Bank BPH, chwalony przez Tadeusza Bradeckiego.