Komedie wszech czasów wybiera Jerzy Koenig artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Dziennik” nr 55 — „Kultura”
  • data publikacji
  • 2006/06/23

Komedie wszech czasów wybiera Jerzy Koenig

Komedie wszech czasów wybiera Jerzy Koenig

1. Sługa dwóch panów Goldoniego w reżyserii Giorgio Strehlera. Występy gościnne mediolańskiego Piccolo Teatro na scenie Teatru Narodowego sprzed czterdziestu paru lat. Najświetniejsze dla mnie przedstawienie teatralne drugiej połowy XX wieku. Zdarzyło się wtedy, że współcześni twórcy teatralni potrafili bawić — a nie nudzić — historią teatru. Wirtuozeria sztuki widowiskowej rangi mistrza Charliego Chaplina.

2. Kochany panie Ionesco Stanisława Tyma w warszawskim STS-ie. Ionesco nie wymyśliłby takiego teatru absurdu, jakim nas dręczyła nasza PRL-owska codzienność.

3. Katastrofizm Witkacego w Szewcach, kiedy bezsens rewolucyjnej historii objaśniali nam kolejni współcześni reżyserzy: Jerzy Grzegorzewski, Włodzimierz Herman, Jerzy Jarocki. Obśmiać świat polityków potrafią tylko wielcy artyści.

4. Czarna komedia Shaffera w Teatrze Dramatycznym, z wielką kreacją komediową Ryszardy Hanin.

5. Kabaret też bywa teatrem. Z rozczuleniem wspominam Kabaret Starszych Panów Przybory i Wasowskiego, Owcę Jerzego Dobrowolskiego i Dudka Edwarda Dziewońskiego.
Te dawne zapisy dawnych przedstawień ogląda się z niekłamaną przyjemnością. Chyba nie tylko ja cenię ten sposób bawienia.

Wszystko to było dawno, albo bardzo dawno temu. Dlaczego? Bo dziś więdnie to, co jest w teatrze na co dzień bardzo, bardzo ważne: żart, satyra, ironia i głębsze znaczenie. Tu bez inteligencji ani rusz.