Optymizm Kubusia Fatalisty artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Głos Wielkopolski” nr 195
  • data publikacji
  • 1977/08/29

Optymizm Kubusia Fatalisty

Po świetnych aktorsko spektaklach Balu manekinów przeniesionych z warszawskiego Teatru Ateneum przyszła kolej na oczekiwane z jeszcze większym ożywieniem przedstawienia Kubusia Fatalisty, z którym — na święto „Trybuny Ludu” — przyjechał do Poznania stołeczny Teatr Dramatyczny. Podczas obu (w sobotę i w niedzielę) wieczorów na widowni poznańskiego Teatru Nowego było tyle publiczności, ile tylko sala pomieścić mogła…

Wciąż żywa w czytelniczej świadomości oświeceniowa powiastka filozoficzna Denisa Diderota Kubuś Fatalista i jego pan w swym współczesnym scenicznym kształcie daje nie tylko intelektualną satysfakcję polegającą na ożywianiu i „udźwiękowieniu” optymistycznej mimo wszystko dysputy o determinacji ludzkich losów („bo wszystko zapisane jest na górze”); urzeka także pomysłowym inscenizowaniem jędrnych Kubusiowych opowieści. A jest to naprawdę świetne teatralnie widowisko — wielopłaszczyznowe, dynamiczne, refleksyjne i zabawne.

Poznańska publiczność szła, rzecz jasna, zobaczyć Zbigniewa Zapasiewicza i na pewno się nie zawiodła. Kubuś w jego interpretacji istnieje nie tylko siłą słowa („nie ma głowy, w której tłukło by się tyle paradoksów”). Świetny jest wszakże cały aktorski zespół tego spektaklu — Wiesław Gołas i Małgorzata Niemirska, Magdalena Zawadzka i Mieczysław Voit, i Marek Kondrat, i Marek Bargiełowski, i Karol Strasburger.