Polski romantyzm, a potem wodewile artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Życie” nr 132
  • data publikacji
  • 2002/06/08

Polski romantyzm, a potem wodewile

Będzie to już druga Nie-Boska komedia tego reżysera. Dramat Zygmunta Krasińskiego wystawił po raz pierwszy w 1979 roku w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Ale jak sam zapowiada, będzie to zupełnie inny spektakl, bardziej kameralny, gdzie głównego bohatera oglądać będziemy raczej w zmaganiach z problemami egzystencjalnymi i moralnymi niż rewolucyjnymi.

„Przenoszę akcenty sztuki z tematyki społecznej na wątek indywidualny: artysty i człowieka. Ten aspekt Nie-Boskiej komedii stał się ważniejszy w tym spektaklu kosztem tematu rewolucji” — mówi Jerzy Grzegorzewski.

W roli Hrabiego Henryka wystąpi Jan Englert, jako Żonę zobaczymy Dorotę Landowską, Orcia zagra Beata Fudalej, a Pankracego Jerzy Radziwiłowicz (w telewizyjnym spektaklu Zygmunta Hübnera zagrał Leonarda).

Napisana w 1833 roku Nie-Boska komedia należy do kanonu polskiego dramatu romantycznego. Chociaż jej prapremiera odbyła się dopiero w 1902 roku, szybko znalazła honorowe miejsce na polskich scenach. Stała się artystycznym wyzwaniem dla najwybitniejszych twórców teatru. Do historii przeszły zwłaszcza inscenizacje Leona Schillera, Konrada Swinarskiego i Zygmunta Hübnera (Teatr Telewizji).

Jerzy Grzegorzewski zapowiedział, że najpóźniej do połowy przyszłego roku złoży rezygnację z funkcji dyrektora artystycznego Teatru Narodowego. Na pytanie „co dalej?” odpowiada żartem: „Będę robił wodewile”. Nie-Boska komedia nie będzie prawdopodobnie ostatnim spektaklem reżysera, który już zapowiada swoje kolejne realizacje.

„Wystawię najprawdopodobniej Studium o Hamlecie Wyspiańskiego, Morze i zwierciadło Audena lub Burzę Szekspira, to dobry temat do pożegnań” — uważa.