To mi ślub! artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Kurier Polski” nr 89
  • data publikacji
  • 1976/04/20

To mi ślub!

Ślub Gombrowicza już parokrotnie był omawiany przy okazji różnych przedstawień tej sztuki. Toteż, gdy przybył na gościnne występy do Warszawy Teatr Polski z Wrocławia z najnowszą inscenizacją tego dzieła w reżyserii i scenografii Jerzego Grzegorzewskiego i z muzyką Stanisława Radwana, sprawozdawca Wasz czuje się zwolniony od omawiania samego utworu, dobrze upamiętnionego widzom stołecznym, także dzięki niezapomnianej kreacji Zbigniewa Zapasiewicza w roli Pijaka.

I teraz w tym przedstawieniu wrocławskim najsugestywniejszą postacią jest właśnie on, co tym bardziej interesujące, że grający tę rolę Ferdynand Matysik całkowicie inaczej pod względem studium, aparycji i gestu rozwiązuje to artystyczne zadanie. Bije z jego gry jakaś zakorzeniona, aż niesamowita prawda ludzka. I znowu będziemy długo wyobrażali sobie tę figurę na szachownicy charakterów powołanych przez Gombrowicza.

A przecież nie brak w tym przedstawieniu innych ról dopracowanych do granic pełnej precyzji. Właściwie cała obsada kilkudziesięcioosobowa gra jak z nut pod żelazną batutą reżyserską Grzegorzewskiego, z tym że główne role Henryka, Mani, Ojca i Matki są bardzo trafnie rozdane Bogdanowi Kocy, Ewie Lejczakównie, Igorowi Przegrodzkiemu i Idze Mayr, zaś Andrzej Wilk jako sekundujący Henrykowi Przyjaciel bardzo służebnie tonuje efekty sceniczne.

Wielki brawa należą się zespołowi, a takoż inscenizatorowi, który z tej wieloobsadowej sztuki uczynił widowisko przepyszne pod względem i malarskim i ruchowym i napięć sytuacyjnych. To bardzo piękne osiągnięcie reżysera torującego sobie drogę do wysokiej rangi wśród naszych scenicznych twórców.