Tunel inaczej artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Gazeta Wyborcza: Stołeczna” nr 12
  • data publikacji
  • 2004/01/15

Tunel inaczej

W Teatrze Narodowym trwają przygotowania do festiwalu Planeta Grzegorzewski i prapremiery Duszyczki Różewicza, którą w nietypowej przestrzeni — w tunelu pod ulicą Wierzbową — wystawia Jerzy Grzegorzewski

Festiwal Planeta Grzegorzewski ma być próbą podsumowania twórczości Jerzego Grzegorzewskiego w okresie, kiedy pełnił funkcję dyrektora artystycznego Teatru Narodowego, czyli w latach 1997–2003. Na afiszu w jednym tygodniu znajdą się jego spektakle z ostatnich lat: Ślub, Sędziowie, Wesele, Operetka,Sen nocy letniej, Nie-Boska komedia, Morze i zwierciadło oraz Hamlet Stanisława Wyspiańskiego. Odbędzie się też pokaz spektakli telewizyjnych (La Bohème, Tak zwana ludzkość w obłędzie, Śmierć Iwana Iljicza, Król umiera, czyli Ceremonie, Operetka) i panel z udziałem współpracowników Grzegorzewskiego, badaczy i krytyków jego twórczości.

Zaś na dzień przed otwarciem festiwalu reżyser przygotowuje prapremierę Duszyczki Tadeusza Różewicza.

Grzegorzewski od lat mierzy się z tekstami z pozoru ateatralnymi, a takim bez wątpienia jest właśnie Duszyczka — poemat z 1977 roku, monolog mężczyzny w średnim wieku. „Tadeusz Różewicz przyznał się, że zazdrości mi możliwości reżyserowania tego rodzaju tekstów” — mówi Jerzy Grzegorzewski.

„Wystawiałem jego Śmierć w starych dekoracjach, poematy: Złowiony i Francis Bacon… oraz wiele utworów innych autorów, które z pozoru nie są poematami, ale ja je tak traktuję — np. Pod wulkanem Lowry’ego. Mam doświadczenie z tego typu materiałem. To są zwykle teksty, o których mogę powiedzieć, że sam chciałbym je napisać, ale wiem, że nie potrafię” — mówi.

Prapremiera Duszyczki odbędzie się w nietypowym miejscu — Pod Wierzbową. To korytarz łączący budynek teatralny przy Wierzbowej (w którym oprócz małej sceny są też pracownie teatralne) z gmachem głównym. Na co dzień tunel służy przede wszystkim do przewożenia dekoracji.

Na pytanie, dlaczego zdecydował się wybrać tę nietypową przestrzeń, reżyser odpowiada przewrotnie: „Znam ten tunel i ulicę Wierzbową od lat. Wielokrotnie przechodząc tamtędy, wyobrażałem sobie taką sytuację, że w wyniku gwałtownej ulewy albo roztopów śniegu ten korytarz zostanie zalany i wtedy mógłbym wrócić do inscenizacji Śmierci w Wenecji” — śmieje się. „Nawiązuję tutaj do mojej koncepcji sprzed lat zatopienia placu Defilad tak, żebyśmy do Pałacu Kultury i Nauki mogli wpływać gondolami.”

Mimo odwilży na razie nic nie wskazuje na to, abyśmy na premierę Duszyczki pływali gondolami. Do nowego teatralnego miejsca będzie wchodziło się przez gmach główny. Podczas jednego wieczoru na przedstawieniu Pod Wierzbową zmieści się około 40 osób.