Końcówka spektakl

  • reżyseria
  • współpraca reżyserska
  • Marek Kędzierski
  • scenografia
  • Jerzy Grzegorzewski
  • asystent reżysera
  • Leszek Piskorz
obsada
  • Hamm
    • Wiktor Sadecki
  • Clov
    • Leszek Piskorz
  • Nell
    • Halina Kwiatkowska
  • Nagg
    • Roman Stankiewicz

Reżyser Końcówki Walter D. Asmus od 1975 roku asystował Samuelowi Beckettowi przy wszystkich jego teatralnych działaniach w Berlinie Zachodnim. Ze względu na przywiązanie reżysera do poznanych tam metod pracy, przedstawienie w Starym Teatrze nie odbiegało od wymogów, jakie autor stawiał realizatorom swoich tekstów. Projektując scenografię, JG musiał więc ograniczyć się do zachowania funkcjonalności wymaganych przez didaskalia obiektów, sprowadzając je do roli estetycznego komentarza do dramatu.

Mimo to dążył do redukcji niepotrzebnych znaczeń i nadmiernej teatralności. Przede wszystkim zrezygnował z przyjętej w polskich inscenizacjach z lat sześćdziesiątych konwencji ubierania Beckettowskich postaci w znoszone fraki i meloniki na rzecz nieoznaczonych, neutralnych kostiumów. Pośrodku pustej, zimnej przestrzeni JG ustawił fotel Hamma i dwa niskie kubły na śmieci, w których ukrywają się Nel i Nagg, co pozostawało w zgodzie z didaskaliami dramatu. W głębi sceny zainstalował jednak dwa reflektory, świecące łagodnym, zabarwionym zielenią światłem. Pełniły one funkcję okna, przez które wygląda Clov. JG usunął również horyzont i kulisy. Czarne ściany i maszynerię sceny potraktował deziluzyjnie, co nie przeszkodziło krytykom doszukiwać się w odsłoniętych sznurowaniach np. linek sterujących bożymi marionetkami.

Najbardziej znaczącą ingerencją JG w rzeczywistość Beckettowskiego świata był stworzony przez niego wokół sceny labiryntowy korytarz, zbudowany z harmonijkowych, gumowych przegubów wagonów kolejowych. Nieprzedstawiająca konstrukcja wywoływała niepokój. Zwracał uwagę kontrast między nieprzychylną przestrzenią sceny i dotykalną twardością faktury ścian a sprężystością i niestabilnością pofałdowanej ściany harmonijkowego tunelu. W recenzjach pojawiały się skojarzenia z drogą, pędem pociągu wśród czarnej nocy, „pustym wnętrzem wysychającej ludzkiej świadomości”, a nawet z ludzkimi wnętrznościami w stanie rozkładu. Chwalono formalną czystość projektu JG, a przy tym odwagę niewykorzystywania sztampowego motywu rupieciarni, stosów śmieci, typowych dla znanych wystawień Becketta. / akd