Noc listopadowa. Sceny dramatyczne spektakl

  • realizacja dźwięku
  • Marian Tarczyński
  • asystenci reżysera
  • Wiesława Niemyska
    Magdalena Kłaczyńska (AT)
    Mariusz Bieliński (AT)
  • asystenci scenografa
  • Maria Janicka-Janda
    Agnieszka Domaniecka
  • konsultacja pracy nad słowem
  • Krystyna Mazur, Grażyna Matyszkiewicz
obsada
muzycy
  • harfistki
    • Mirosława Brzezińska
    • Iwona Wróblewska
  • dyrygenci
    • Bogdan Hoffmann
    • Mirosław Jastrzębski
  •  
    • muzycy Teatru Narodowego
  • inspicjent
  • Krzysztof Kuszczyk
  • sufler
  • Katarzyna Skolimowska
  • czas trwania
  • 3 h 0
  • zagrane spektakle
  • 36 spektakli w sezonie 1997/1998

Premiera Nocy listopadowej Stanisława Wyspiańskiego w Teatrze Narodowym to jedna z najbardziej burzliwych inauguracji w historii polskiego teatru. Wbrew oczekiwaniom widzów, JG stworzył niewygodny spektakl, który rozbijał zbiorową pamięć o doświadczeniach narodowych.

W przedstawieniu odzywały się echa słynnej inscenizacji Andrzeja Wajdy, która w świadomości widzów zdążyła przekształcić się w mit. JG wybrał inną ścieżkę: przyglądał się procesowi wyłaniania się patosu, badał punkty, gdzie rodzi się poczucie doświadczenia zbiorowego, obnażał stereotypy w myśleniu o mitach fundujących społeczeństwo. Nie unikał parodii i karykatury: budując sytuacje na rytmach wiersza, wprowadzał nieoczekiwane puenty.  Konfrontując romantyczną mitologię z postromantyczną kontestacją i umieszczając Noc listopadową w ramach pochodzących z Wyzwolenia, JG poddał ją próbie. To „krajobraz po bitwie: nasza bezradność wobec wielokrotnie zakwestionowanych znaków, symboli, mitów”, pisał Grzegorz Niziołek.

Spektakl wywołał gwałtowną dyskusję o powinnościach sceny narodowej, granicach teatru autorskiego, a także o granicach teatralnej prowokacji. Wyprzedził nadchodzącą falę rozliczania z przeszłości, przyglądania się narodowym mitom założycielskim od podszewki, badania polityki historycznej i teatralnych refleksji o mechanizmach pamięciowej manipulacji. Trzy lata później Noc listopadowa wróciła na narodową scenę w zmienionej wersji – kameralna, w jednolitej tonacji, stylizowana na rzeźbiarskie arcydzieło, pozbawiona sarkastycznego wydźwięku. /aj