Jan Kott do Ewy Bułhak i Jerzego Grzegorzewskiego artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Teatr” nr 4
  • data publikacji
  • 1996/04/01

Jan Kott do Ewy Bułhak i Jerzego Grzegorzewskiego

Santa Monica, 25 grudnia 95

Droga Ewo, Drogi Panie Jerzy,

wielką i mnie, i mojej żonie sprawiliście radość kasetą z Mizantropa i oczywiście recenzjami. Ten nowy Molier jednocześnie bardzo czytelny i wysmakowany, jak choćby kołyszące się muzyczne stoły, bardzo „mozartowskie”. Znakomitym osiągnięciem reżyserskim i nawet interpretacyjnym jest przemieszanie „współczesnych” aktora z lokajami „molierowskimi” w perukach i liberiach. Nawet kolorystycznie to bogaci spektakl. Kostiumy zresztą wszystkie znakomite z aluzjami stylowymi. I wydają mi się znakomicie rozwiązane miejsca akcji na tej wielkiej scenie — ruchem i wymianę krzeseł także pełnych w grze nowoczesności i moderny. Pierwszy raz widziałem Malajkata, to znakomity aktor i wielka przyszłość, a zapewne już teraźniejszość polskiego teatru. W ostatniej scenie, obok oniemiałej i już niepewnej siebie Celimeny, jak Dziadzia Wania też w epilogu. I może mi się wydaje, że to po trochu odczytanie Moliera przez Czechowa. Bardzo interesujące. To nie tylko odświeżający Mizantrop, ale chyba wybicie furty w nowym ujrzeniu Moliera. Do polskiego teatru przyszedł przecież w kostiumie i dykcji szlacheckiej nawet w bohaterach mieszczańskich. Ten nowy Molier to mogłaby być Szkoła żon. Bo Don Juan to w innym stylu. A propos Don Juana, czyście mieli kiedyś w ręku pierwszego Don Juana Burgladora Moliny. To znakomita sztuka, dużo ostrzejsza od Moliera… Było to kiedyś grane w Krakowie, jeszcze chyba przed pierwszą wojną, i jest stary przekład. Ale żeby to teraz wystawić, trzeba by zamówić nowe tłumaczenie. Ale się opłaci!

Poza Alcestem podobała mi się bardzo Chodakowska, piękna w stylu i w dykcji. Dykcja u innych często nie dopisywała. Ale może to wina nagrania.

Najlepsze dla Was obojga i całego zespołu życzenia świąteczne i noworoczne. I może jeszcze kiedyś się zobaczymy, ale chyba w Ameryce. Moje serce nie nadaje się do latania. Nie zapominajcie o mnie!