„Morze i zwierciadło” artykuł
Informacje o tekście źródłowym
„Morze i zwierciadło”
Morze i zwierciadło Wystana Hugh Audena to sztuka dla literackiego znawcy. Rozprawa, której punktem wyjścia jest enigmatyczna Burza Shakespeare’a, pełna jest erudycyjnych zakrętów i pięknego literackiego słowa. Tekst Audena zaczyna się w momencie, gdy postacie Shakespeare’a kończą swój dramat — Prospero opuszcza wyspę, Ariel odzyskuje swobodę. W Morzu i zwierciadle padają fundamentalne pytania: o wolność człowieka, teatralność naszej egzystencji, przemijanie.
Dla Audenowskiego komentarza do Burzy Jerzy Grzegorzewski znajduje inscenizacyjny klucz. Po raz kolejny zadziwia lekkością, z jaką potrafi podnosić największe tematy. Hieratyczny Prospero (Jerzy Trela), skacowana kompania ze statku, eteryczna para Miranda (Anna Ułas) i Fernando (Bartłomiej Bobrowski) — tylko Grzegorzewski umie “wyczarować” z nich inscenizację bez żadnego fałszywego tonu.
Choć Morze i zwierciadło jest niemal akademickim dyskursem o sztuce, która jest zwierciadłem odbijającym morze życia, przedstawienie w Teatrze Narodowym to nie tylko wyważona intelektualno-artystyczna rozprawa. Tym przedstawieniem Grzegorzewski, jako dyrektor, kończy swą pracę w Narodowym. Aura odejścia — postacie Burzy żegnają się ze światem sztuki — zyskuje wymiar osobisty, związany z twórcą spektaklu. Ten trop nie jest przez Grzegorzewskiego ukrywany. Kto nim podąży, przekona się, że artysta poprzez swoją sztukę, potrafi pięknie „dołożyć” polemistom, lepiej niż miałby to robić z łam gazet.
O randze przedstawienia decyduje jednak przede wszystkim druga część, kiedy na scenie pojawia się Kaliban — Jerzy Radziwiłowicz. O ile we wcześniejszych inscenizacjach Grzegorzewskiego postacie funkcjonowały często na zasadzie alegorii, były zawieszone w próżni, Kaliban jest z krwi i kości. Radziwiłowicz opanowuje całą scenę. Chwyta widzów „za twarz”. Jego długi monolog to świadectwo aktorskiej techniki. Jest echem publiczności, złośliwie pastiszuje, mówi zupełnie serio. Momentami jest brutalny, ale nigdy powierzchowny. Nie popisuje się wirtuozerią. Rola Radziwiłowicza to także świadectwo intelektualnej dyscypliny. W monologu Kalibana Auden zamyka wywód o naturze widowiska, który Radziwiłowicz prezentuje w sposób jasny, bez żadnego fałszywego tonu. Świetne aktorstwo pozwala dotrzeć do sedna tekstu.
Morze i zwierciadło, Wystan Huhg Auden, przekład: Stanisław Barańczak, reżyseria i scenografia: Jerzy Grzegorzewski, kostiumy: Barbara Hanicka, muzyka: Stanisław Radwan, światło: Mirosław Poznański, premiera: grudzień 2002
Jerzy Radziwiłowicz
Ur. 1950, aktor teatralny, filmowy, telewizyjny; absolwent warszawskiej PWST, związany przede wszystkim ze Starym Teatrem w Krakowie, od 1998 r. w zespole Teatru Narodowego w Warszawie. Radizwiłowicz grał u Konrada Swinarskiego m.in. Dziady, Wyzwolenie, Andrzeja Wajdy m.in. Nastasja Filipowna, Zbrodnia i kara, Jerzego Jarockiego m.in. Wiśniowy sad, Mord w Katedrze, Portret, Faust i Ślub — rola Henryka to jedna z najwybitniejszych kreacji w teatrze polskim lat 90. Współpraca Radziwiłowicza z Grzegorzewskim zaczęła się w 1977 r. przy okazji Wesela. W 1995 r. zagrał w przedstawieniu Dziady — dwanaście improwizacji Grzegorzewskiego. Rok później przygotował nowe tłumaczenie Don Juana, tytułową rolę zagrał w Teatrze Studio. U Grzegorzewskiego grał również w Halce Spinozie i Nie-Boskiej komedii na deskach Teatru Narodowego.
Jerzy Grzegorzewski
Ur. 1939, reżyser i scenograf; absolwent Państwowej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Debiutował inscenizacją Szewców Witkacego oraz Niejakiego Piórko Henriego Michaux. Swoje pierwsze głośne przedstawienia zrealizował w warszawskim Teatrze Ateneum: Amerykę według Kafki (1973) oraz Bloomusalem, inscenizację XV epizodu Ulissesa Joyce’a (1974). Grzegorzewski od początku zajmował w teatrze miejsce szczególne — inscenizatora, który śmiało kreśli swoje sceniczne wizje, chętnie korzysta z doświadczeń teatru plastycznego. W latach 1978–1982 Grzegorzewski był dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu. Następnie objął dyrekcję artystyczną Centrum Sztuki Studio w Warszawie i tak jak jego poprzednik — Józef Szajna, nadał tej scenie charakterystyczny kształt będący odzwierciedleniem jego artystycznych fascynacji. W Studio Grzegorzewski zrealizował wiele słynnych przedstawień, m.in.: Powolne ciemnienie malowideł według powieści Pod wulkanem Malcolma Lowry’ego, własny scenariusz pod tytułem Miasto liczy psie nosy, Don Juana Moliera oraz La Bohème — spektakl oparty na tekstach z Wesela i Wyzwolenia Wyspiańskiego. Od 1997 roku Grzegorzewski jest dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego w Warszawie. Tu wyreżyserował m.in.: Noc listopadową Stanisława Wyspiańskiego (1997), Ślub Witolda Gombrowicza (1998), przedstawienie o Witkacym zatytułowane Halka Spinoza (1998), Sędziów Stanisława Wyspiańskiego (1999), Wesele Stanisława Wyspiańskiego (2000). Sen nocy letniej to jedyny dramat Szrekspira, który realizował Grzegorzewski. Jego wcześniejsze inscenizacje Snu… powstały w 1966 i 1980 r.