„Wesele” po wieku artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • miejsce publikacji
  • „Przegląd Techniczny” nr 14
  • data publikacji
  • 2000/04/02

„Wesele” po wieku

W warszawskim Teatrze Narodowym jego dyrektor, Jerzy Grzegorzewski, wystawił Wesele Stanisława Wyspiańskiego w setną rocznicę powstania dzieła. Autorką kostiumów jest Barbara Hanicka, muzykę napisał Stanisław Radwan. Ci, którzy spodziewali się eksperymentowania reżysera i scenografa z klasyką teatralną, zawiedli się — Wesele zostało wystawione tradycyjnie, bez postmodernistycznych odniesień, jeśli nie liczyć Chochoła. Nieliczne odniesienia do obecnej rzeczywistości politycznej i społecznej dramatu nie są nachalne, a całość nie daje podstawy do ostrych sporów ideowych tu i teraz. Jedynym mankamentem przedstawienia — malowniczego scenograficznie i inscenizacyjnie, z dosłownymi wręcz cytatami malarskimi — jest nośność przekazywanego przez wielu aktorów tekstu. Poza Anną Chodakowską (Radczyni), która wspaniale podaje swoje kwestie, innych nie zawsze można dosłyszeć i zrozumieć (Chochoł grający i śpiewający zupełnie jest nieczytelny). Po części jest to wina ustawienia aktorów na scenie, po części — ich niechlujstwa językowego, które na polskich scenach gości coraz częściej. Generalnie jednak spektakl obejrzeć nie tylko warto, ale i trzeba — i to nie tylko z patriotyczno-inteligenckiego obowiązku, ale i z uwagi na rzadkość wystawiania Wesela (to duże przedsięwzięcie), nie mówiąc już o warstwie artystycznej.