Wysoka poprzeczka artykuł

Informacje o tekście źródłowym

  • autor
  • miejsce publikacji
  • „Słowo Polskie: Gazeta Wrocławska” nr 214
  • data publikacji
  • 2005/09/13

Wysoka poprzeczka

Szef Teatru Polskiego poszedł na kompromis — tylko Duża Scena będzie nosić imię Jerzego Grzegorzewskiego.

Uroczystość już w środę [14 września]. Zaproszenie dotarło do nas kilka miesięcy temu, teraz nadeszło nowe — z korektą. Teraz Bogdan Tosza twierdzi, że planów nie zmienił. — Nie chciałem nadawać imienia Grzegorzewskiego teatrowi — przekonuje. — Owszem, był taki pomysł. Ale nic więcej.

Brzmi to kuriozalnie, zwłaszcza że o pomyśle mianowania Polskiego pisaliśmy już w lipcu. — Oczywiście, że dyrektor Tosza miał taki zamiar — doskonale pamięta Andrzej Pawluszek, wicemarszałek Dolnego Śląska odpowiedzialny za kulturę. — Dopiero w sierpniu doszliśmy do kompromisu, który pozwala uszanować pamięć Grzegorzewskiego, ale nie zmieniać nazwy teatru.

Przy okazji dyskusji na temat sensowności pomysłu jedno pytanie pozostaje aktualne — czy patron nie stawia poprzeczki zbyt wysoko? Działalność Polskiego z ostatniego roku pokazuje, że teatrowi trudno będzie się z nią zrównać. A bieżący sezon Bogdan Tosza otworzył skromnie — Małymi zbrodniami małżeńskimi we własnej reżyserii. Ciekawiej może być w środę [14 września] — oprócz aktu nadania imienia Jerzego Grzegorzewskiego Dużej Scenie, zaplanowano spektakl warszawskiego Teatru Narodowego — On. Drugi powrót Odysa, ostatniego, jaki zdążył zrealizować słynny reżyser.

— W październiku na Scenie Kameralnej zobaczymy Chiny Miłogosta Reczka — opowiada Tosza. — A w listopadzie Pustynię Tankreda Dorsta na Świebodzkim. Kiedy ożyje Duża Scena? — W styczniu — zapowiada szef Polskiego. — Szykujemy premierę na jubileusz. Jaką? Nie powiem. Dlaczego? Widocznie mam powody, żeby nie mówić.