On. Drugi Powrót Odysa spektakl
- On
- Odys
- Mistrz Sinobrody
- Żona
- Judyta
- Kalipso
- Penelopa
- Maria
- Anna Grycewicz [1]
- Anna
- Syreny-Ladacznice
- Artyści-Komedianci
- Żołnierze i Zalotnicy
Ostatnie z dzieł JG podzieliło polskie środowisko teatralne. Osobiste, intymne wręcz przedstawienie, pokazane w reprezentacyjnej Sali Bogusławskiego, urosło w mit prywatnego skandalu na narodowej scenie.
Powstał osobny Teatr Śmierci, spektakl death in progress, widowisko unicestwiania własnej sztuki. Reżyser zderzył strzępy dramatu Stanisława Wyspiańskiego z monologiem wewnętrznym Onego, autorstwa swojej córki Antoniny. Na własną pamięć łódzkiego dzieciństwa w ostatnich latach wojny nałożył pamięć wojennego spektaklu Tadeusza Kantora, legendarnego Powrotu Odysa z mieszkania przy Grabowskiego 3 w Krakowie z 1944 roku.
W przedstawieniu znalazły się wszystkie stałe motywy teatru JG, wśród nich powracające jak frazy muzyczne fragmenty dzieł Wyspiańskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Jeana Geneta, Augusta Strindberga, Malcolma Lowry’ego czy Jamesa Joyce’a, by poprzestać na kilku najważniejszych autorach. Całość organizowała zasada przenikania i nakładania się na siebie cytatów i autocytatów: z minionych przedstawień, z literatury, z malarstwa, z historii i z prywatnej pamięci reżysera.
Powróciła tu również centralna i dla teatru JG konstytutywna postać – kabotyn-artysta, który tym razem pojawiał się kolejno jako: On, Odys i Mistrz Sinobrody. Wszyscy trzej istnieli w różnych porządkach, ale ze względu na siebie i wobec siebie. Przejmowali swoje pozy i gesty, przyglądali się sobie nawzajem. Budując kolejne warstwy scenicznego palimpsestu, widzowie rozpoznawali w Onym cechy samego JG, trochę Guida z Osiem i pół Federica Felliniego, trochę Konsula z Pod wulkanem Lowry’ego, trochę z „flâneurów nocy grudniowej” ze spektaklu Miasto liczy psie nosy.
Po premierze pisano w tonie paszkwilu o chorobie alkoholowej reżysera, która miała stać się przyczyną klęski artystycznej spektaklu, pisano też listy protestacyjne przeciwko podobnym zarzutom. Kiedy w dwa miesiące później JG zmarł, On. Drugi powrót Odysa stał się testamentem artysty, który chciał Teatr Narodowy uczynić Domem Wyspiańskiego. / ku